Taką opinię wyraził wczoraj wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz, komentując stan prac nad ustawą o OZE podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej podkomisji ds. energetyki. Podczas wczorajszego spotkania ( 23.05.2013r. – przyp. red.) Jerzy Pietrewicz przedstawił sytuację w zakresie rządowej strategii w zakresie energetyki, informując, że cele polityki energetycznej rządu zostały sformułowane i znajdują się m.in. w Polityce energetycznej Polski czy w Krajowym Planie działań na rzecz OZE. Przedstawiciel resortu gospodarki dodał, że – mając na uwadze spowolnienie gospodarcze i mniejszy popyt na energię – sformułowane wcześniej cele obecnie wydają się jednak „zbyt ambitne” i datego rząd weryfikuje politykę enegetyczną i chce sformułować nową „ścieżkę rozwojową”, w której swoje miejsce będzie mieć także OZE. Jerzy Pietrewicz zasygnalizował ponadto możliwość podniesienia obowiązkowego udziału OZE w konsumpcji energii po 2020 roku.
Część swojego wczorajszego wystąpienia wiceminister gospodarki poświęcił także obecnym problemom rynku zielonych certyfikatów, upatrując ich przyczyn w spadku zapotrzebowania na energię spowodowanym spowolnieniem gospodarczym.
– Gdy ministerstwo wyszło z projektem ustawy o OZE, reakcją rynku był spadek cen zielonych certyfikatów. Ustawa była przygotowywana w warunkach optymizmu, a obecnie okazuje się, że wchodzimy w okres spowolnienia gospodarczego i spadku popytu na energię. Optymizm związany z nowymi regulacjami zderzył się z pesymizmem gospodarczym i spadkiem popytu na energię, co spowodowało pogłębienie się nadpodaży zielonych certyfikatów. Na to nałożyły się dodatkowo problemy w poszczególnych sektorach. Dzisiaj wierzę, że jesteśmy w stanie utrzymać cenę certyfikatów na obecnych warunkach i jesteśmy w punkcie równowagi rynku – tak tłumaczył wczoraj problemy na rynku zielonych certyfikatów Jerzy Pietrewicz.
Głównym tematem wczorajszego wystąpienia wiceministra gospodarki był jednak duży trójpak energetyczny. Jerzy Pietrewicz poinformował, że ogólne ramy wchodzącej w jego skład ustawy o OZE są już gotowe, a uzgodnienia wymagają jeszcze założenia finansowe.
– Na ten moment ustawa o OZE od strony formalno-prawnej jest przygotowana, natomiast nie jest domknięta od strony finansowej. Aby poddać ją procedurze dalszych prac strona finansowa musi być uzgodniona. Ustawa o OZE była procedowana na Komitecie Stałym Rady Ministrów, tam była prezentowana i tam spadła. Teraz możemy przedłożyć ją na nowo, ale jeśli nie będzie dopięta od strony finansowej, podzieli los porzednich projektów – poinformował wiceminister gospodarki.
– Mamy gotową i przemyślaną koncepcję dużego trójpaku. Żeby jednak ją wdrożyć potrzebne są pieniądze. Sztuką jest zdobyć pieniądze na rozwój energetyki odnawialnej – albo można poszukać ich w budżecie albo wskazać podmioty, który będa ją finansowały – a to oznacza większe koszty dla odbiorców końcowych i problemy budżetowe. Dlatego konieczne jest szukanie cięć dla technologii najdroższych. (…) Optymistyczny wariant to zakończenie prac nad małym trójpakiem i wyjście z dużym. Jednak będzie to zależeć od koniunktury gospodarczej, czy będzie trzeba nowelizować budżet czy nie. Będzie to rzutować na dalszy los ustawy.
Źródło: gramwzielone.pl